wtorek, 24 marca 2020

Mój spacer po... Bremie

Brema kiedyś należała do związku hanzeatyckiego. Stąd mimo iż nie leży nad samym morzem, jej byt był nie oderwalnie związany z handlem morskim. Głównie bawełną i kawą. Teraz znana jest także z piwa Beck's. Położony nad morzem Bremerhaven to drugi port przeładunkowy w Niemczech.

Brema - mapa centrum
Z samego rana z dworca w Groningen ruszyłem w 3h trasę do Bremy (z przewoźnikiem Flixbus). Bilet kupiłem blisko 2 miesiące wcześniej dzięki czemu kosztował 45 PLN. Wypełnienie ponad 50%. Po drodze mieliśmy małą przygodę - na granicy zatrzymał nas patrol straży granicznej i trzepali młodych chłopaków (pochodzenia arabskiego). Jednego zatrzymali. Staliśmy na granicy z 30min.

SOBOTA 11.03.2017

Po dojechaniu do Bremy autobus zatrzymał się przy Hauptbahnhof, czyli głównym dworcu kolejowym w mieście. Piękny budynek z 1889r. W około jest już gwarno. Budki z jedzeniem przy Bahnhofsplatz już są otwarte, a ponieważ zgłodniałem, idę najpierw na małe co nieco, a dopiero potem do hotelu Ibis City** (który oddalony jest o ok. 500m od dworca). Znowu dzięki platynowej karcie mogłem dostać pokój znacznie wcześniej.


Z hotelu na starówkę miałem dosłownie chwilę spaceru. Na początek zacząłem od południowo-wschodzniej części, i spaceru wzdłuż kanału ścieżką Contrescarpe. Całe Altstad wplecione jest pomiędzy rzekę Wezerę a sztucznie utworzone kanały Stadtgraben, przy których kiedyś stały bastiony obronne.
Targ staroci nad rzeką
Przy Goetheplatz stoi okazały budynek teatru, a trochę dalej już przy Am Wall - Kunsthalle (czyli Galeria Sztuki). Poniżej wzniesienia jest już rzeka. W sobotnie przedpołudnie deptak nad kanałem zamienił się w targowisko, pełno kramików z różnego rodzaju antykami. Znaleźć można chyba wszystko?
 
Bez wątpienia najciekawszą częścią Altstad jest dzielnica marynarzy - Schnoor, gdzie dostrzec można ostatnie pozostałości starej hanzeatyckiej Bremy. Budynki pochodzą z różnych epok a ich wiek czasem różni się o więcej niż 100 lat (XV-XIXw.). Odrestaurowane skrywają sklepy z pamiątkami, małe restauracje oraz kawiarnie. Wąskie uliczki sprawiają turystom nie lada kłopot. Czasem trzeba chwilę postać żeby przepuścić innych z naprzeciwka. Szczególnie się to dłuży jak idzie wycieczka z Chin czy Korei.

   
Uliczka w dzielnicy Schnoor Uliczka w dzielnicy Schnoor
   
Uliczka w dzielnicy Schnoor Uliczka w dzielnicy Schnoor
Jako że dziś sobota, na spacer wybrała się masa ludzi. Sporo kawiarni ma stoliki powystawiane na świeżym powietrzu, czynne są bary i pijalnie piwa. Jak w lecie... a przecież dopiero marzec!

Kolpingstrasse
Schnoor od północy zamyka duży plac z okazałą katedrą św. Piotra (St-Petri-Dom). Pierwszy kościół w tym miejscu stał już w XIw. Niestety nie przetrwał do dziś. Katedra licznie modyfikowana w XVIw. oraz  po II wojnie światowej.

   
Katedra św. Piotra Pomnik Rolanda
Obok zaczyna się Stary Rynek (Marktplatz) przy którym stoi budynek Ratusza (Rathaus). Rynek otoczony jest odrestaurowanymi kamienicami kupców (w stylu flamandzkim), w tym także domami cechowymi (Schutting to najstarszy elegancki budynek z XVIw.). Tu kiedyś było serce Bremy. W centralnym punkcie stoi gigantyczny posąg Rycerza Rolanda (wzniesiony w 1404r.).

Marktplatz
Ratusz i pomnik Rolanda
Gotycki budynek Ratusza, wybudowany na początku XV w., odrestaurowany w XVII w. w stylu renesansu wezerskiego do dziś służy jako siedziba burmistrza hanzeatyckiego miasta Bremy i prezydenta senatu. Ta część miasta wpisana jest na listę zabytków UNESCO.

Wiedziałem że Brema to ładne miasto, ale nie spodziewałem się aż tak. Miło spędza się czas na spacerowaniu - gdy także pogoda dopisała!

   
Pomnik Bremeńscy Muzykanci Uliczka Böttcherstraße
Poza Altstad zabytków w jednym skupieniu już nie ma, są pojedyncze kamienice wplecione pomiędzy nowsze, wybudowane po wojnie. Trzeba jednak pamiętać, że Brema była bombardowana jako jedno z pierwszych miast w Niemczech. To że przetrwało dzięki renowacji tyle zabytkowych kamienic i tak robi wrażenie!

Swój dalszy spacer kontynuowałem nad rzeką, ciesząc się pogodą. Na pewno jest chłodniej niż wczoraj w Holandii, ale i tak przyjemnie.

Promenada nad rzeką Wezerą
Promenada nad rzeką Wezerą
Jak tylko schowało się słońce zrobiło się przeraźliwie zimno. Wróciłem się do hotelu, żeby się przebrać, wypić coś ciepłego i po zmroku ponownie odwiedzić Marktplatz. No i oczywiście zjeść kolację. Co jak się okazało na starym mieście jest problemem, bo wszystkie lokale były pełne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz