Wykorzystując ponownie niskie ceny na loty z Gdańska do Wiednia,
postanowiłem odwiedzić jedno z najładniejszych miast w Austrii, a
mianowicie Salzburg. Z Wiednia do miasta Mozarta dostanę się koleją ÖBB
za 19.00€ w jedną stronę.
Mimo moich obaw połączenie chyba jednak się utrzyma, bo wypełnienie samolotu w 100%. A
przyznam szczerze że jak usłyszałem po raz pierwszy że Wizz Air będzie
latał z Gdańska do Wiednia to nie wierzyłem w powodzenie tego połączenia
(choć sam w tym półroczu korzystam drugi raz).
Dzisiejszy lot trwał nieco ponad godzinkę. Po wylądowaniu jak zwykle
prawie 15min kołowanie po lotnisku na miejsce postojowe. Po wyjściu z
samolotu autobus dowiózł nas do terminalu, a potem szybkim krokiem do
kasy po bilet za 4.20€. Wcześniej spisałem sobie godziny odjazdu
S-Bahn'ów do centrum, więc widziałem czy mam czas na dojście czy na
bieg. Skończyło się na tym drugim, bo inaczej musiałbym czekać 25min.
DZIEŃ 1 - WTOREK 18.09.2018
Pociąg do stacji docelowej dojechał co do minuty. Tuż przed miastem
trasa prowadzi serpentynami przez lasy i pagórki, przechodzące w coraz
wyższe partie gór. Stacja kolejowa znajduje się po prawie stronie rzeki
Salzach, ok. 1,5km od starego miasta. Po wyjściu ze stacji wstąpiłem
jeszcze na kawę do Starbucks'a.
 |
Pałac Mirabell |
 |
Pałac Mirabell |
Zrobiło się południe. Przyjemna,
słoneczna pogoda, w sam raz na spacer. Pierwsze swoje kroki skierowałem
do Pałacu Mirabell, zahaczając po drodze o mój hostel, w nadziei że
może pokój będzie już gotowy. Niestety poproszono bym wrócił po 14-tej.
Mirabell oprócz samego pałacu ma przepiękne ogrody, z których widać
twierdzę Hohensalzburg.
 |
Staatsbrücke |
Stare miasto z zabytkową zabudową z XVIII
wieku znajduje się tuż za mostem, po lewej stronie rzeki. Wejść na
starówkę można przez jedną z dobrze zachowanych bram miejskich. Pierwsze
co rzuca się w oczy turyście to nastawienie na ekologię transportu
kołowego. Nowoczesne trolejbusy, duża rzesza rowerów. A na samym starym
mieście tylu turystów, że ciężko jest przejść po wąskich uliczkach.
 |
Mozartplatz |
W
restauracjach i kafejkach nie ma gdzie usiąść. Fakt. Trafiłem tutaj
także w porze obiadowej. Dlatego najpierw spacer a później jedzenie.
Trochę pokręciłem się po Alter Markt, i przez Residentzplatz doszedłem
do Mozartplatz, przy który w końcu zastałem otwartą informację
turystyczną. Zabrałem interesujące mnie broszury.
 |
|
 |
Pomnik Mozarta | |
Peterskirche |
W restauracjach w cale
nie zrobiło się luźniej mimo iż już prawie 15-ta. To czas na kawę i
ciastka. Dlatego zacząłem szukać stolika w bocznych uliczkach za
centrum. I tak trafiłem do Mazzo Caffee & More (Kaigasse Str.),
gdzie lokalne dania były w bardzo przystępnych cenach. Ja zamówiłem
Gulasz z kluskami i lokalnym piwkiem, za które zapłaciłem tylko 13.00€.
 |
Kranzlmarkt |
Ponieważ
temperatura cały czas wzrastała, powoli zacząłem się kierować w strone
hostelu, by zostawić plecak. Po krótkim odświeżeniu wróciłem na miasto,
tym razem w kierunku twierdzy zamierzałem dojść wzgórzem Mönchsberg. Na
początku trasa ma dosyć spore i ostre podejście, ale potem już łagodnie
można wędrować po grzbiecie. Tuż za murami można usiąść w kafejce na
deser z widokiem na miasto. Ceny wcale nie są jakoś specjalnie
wygórowane. Desery są za 4.00€. I do tego ten cudny widok...
 |
Widok na Hohensalzburg |
 |
Widok ze ścieżki spacerowej |
 |
Kawiarnia na starówce |
Po
dojściu do dolnego wejścia na twierdzę, skręcam w dół do miasta.
Zwiedzanie twierdzy zostawiłem sobie na dzień jutrzejszy. Po starówce
spaceruję jeszcze do zmroku, po czym wracam do hostelu na kolację.
DZIEŃ 2 - ŚRODA 19.09.2018
Wczoraj wieczorem wykupiłem tańszy bilet online na twierdzę z wejściem
przed 10:00. Dlatego po śniadaniu z hostelu wychodzę już o 9. Nie chcę
utknąć w kolejce. I faktycznie. Poranne zwiedzanie to był dobry pomysł.
Wjazd kolejką zajął mi chwilkę. Praktycznie pojedyncze osoby. O 10:15
melduję się na darmowe zwiedzanie z przewodnikiem, które trwa 30min. Po
zwiedzaniu kawa i zdjęcia.
 |
Widok z twierdzy na starówkę |
 |
Wewnętrzny dziedziniec |
Po zejściu do miasta idę coś zjeść...
hot-dog z prażoną cebulką w food-tracku na Universitetplatz kosztuje
grosze. Przed obiadem jeszcze blisko godzinę kręcę się po starym mieście
oraz wzgórzu Kapuzinerberg (widok na twierdzę z prawobrzeżnej części
miasta). W końcu z powrotem trafiam do knajpki Mazzo na Sznycla. Być w
Austrii i nie spróbować?
 |
Universitatplatz |
 |
Kollegienkirche |
Powrotny pociąg do Wiednia mam chwilę po 15, dlatego tuż po 14 spacerem wracam na dworzec, zahaczając o pałac Mirabell.
Do Wiednia Hbf dojechałem z minimalnym opóźnieniem. Kupiłem w automacie
bilet na lotnisko i przeszedłem na peron, skąd właśnie odjeżdżał mój
pociąg. Trudno. Nie ma pośpiechu. Do odlotu mam blisko 4h. Wróciłem do
hali, gdzie wstąpiłem do KFC. Kolejny pociąg miałem za 25min. Na
lotnisku po wszystkich kontrolach byłem już o 20. Sporo czasu by
poprzeglądać Internet, powysyłać zdjęcia znajomym i rodzinie. Wylatujemy
z minimalnym opóźnieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz